poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Cyfrowe Marzenia - mini recenzja

Książka Piotra Mańkowskiego „Cyfrowe marzenia – Historia gier komputerowych i wideo” zakrawa na jedno z ważniejszych wydań tego lata. A jest na pewno najbardziej wyczekiwanym – nie tylko przeze mnie.
Cyfrowe Marzenia z pewnością wyróżniają się na półkach, pełnych w tym momencie paplanin o wampirach czy innych wilkołakach. Spokojna okładka z dodatkowymi skrzydełkami, na których znajduje się m. in. fragment książki, zwraca uwagę cyfrowym błękitem i sympatycznym hydraulikiem Mario w asyście Lary Croft i swojskiego Wiedźmina. Oczywiście – postaci z gier. Wydana przez wydawnictwo Trio „Historia...” wydaje się być ogromnym, liczącym ponad 300 stron monstrum, które na kartach zawiera WSZYSTKO, czego mógłby zapragnąć pasjonat elektronicznej rozrywki. Jak się jednak okazuje – nie tak ogromnym, aby nie dało się jej pochłonąć jednym tchem.
Książka została podzielona na 4 rozdziały, obejmujące „prehistorię”, lata 80, 90 i wydarzenia po roku 2000. Styl autora jest bardzo lekki i przystępny, nie ma potrzeby sięgania do słowników czy dłuższemu przyglądaniu się słowom. Dość liczne, aczkolwiek czarno-białe zdjęcia w oczekiwany sposób dopełniają słowo pisane, któremu nie brak jednak dość naukowego zacięcia. W końcu tytułowa „historia” zobowiązuje.
Pod względem edytorskim jest bardzo dobrze – nie można silić się na oryginalność, jeśli najpierw czegoś nie potrafi się zrobić solidnie – prosta czcionka szeryfowa dla tekstu jak i dla ilustracji, wyjustowana, brak wdów czy bękartów, zaledwie dwie literówki w liczącym grubo ponad 300 stron tomiszczu. Nagłówki i paginacja zrealizowana w formie belki okna systemu operacyjnego – jest to styl niewątpliwie pasujący do tego typu publikacji.
Największym mankamentem są ostatnie działy „historii...” kiedy to akcja zbliża się do czasów nam współczesnych. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że w tym właśnie momencie ogrom informacji do przekazania staje się niewyobrażalny i to właśnie stanowi jedyne usprawiedliwienie dla autora. Czytelnik pozostaje z ledwo zarysowaną powierzchnią szalenie ciekawej tematyki a niedosyt nie daje mu spać.

+ Objętościowo i faktograficznie satysfakcjonująca publikacja
+ Solidne wydanie
+ Zdjęcia i screenshoty, uzupełniające treść...

- ...których jest jednak niedorzecznie niewiele
- pobieżność w opisywaniu współczesnego przemysłu gier wideo
- MOAR!

1 komentarz: